Simone Collins

Źródło: veganbodybuilding.com

Tłumaczenie: Karolina Kłosek

 

Imię: Simone Collins

Urodzona: 25.10.1986

Wzrost: 170 cm

Waga: 50 kg

Miejsce urodzenia: Melbourne, Australia

Obecne miejsce zamieszkania: Melbourne, Australia

Dziedziny sportu: Podnoszenie ciężarów, kulturystyka (nowicjuszka)

 

Powiedz nam coś o sobie. Czym się zajmujesz, jakie hobby/zainteresowania/pasje masz?

Jestem projektantką- obecnie pracuję dla znanej tu w Australii marki t-shirtów. To jest praca moich marzeń! Czuje się uprzywilejowana, ponieważ mogę cały dzień robić coś kreatywnego i jeszcze mi za to płacą! Moją pasją są ćwiczenia i kulturystyka. Dopiero co zaczęłam rywalizować i już się od tego uzależniłam! Poza tym kocham sztukę i muzykę.

 

Czemu zostałaś weganką?

Już w bardzo młodym wieku bardzo zainteresowałam się zwierzętami. Uwielbiałam przebywanie na powietrzu, obcowanie z naturą i towarzystwo zwierząt. Połączyłam ze sobą elementy układanki: zwierzęta, które kochałam, i mięso, które jadłam jako dziecko. Nigdy nie lubiłam tego przymusu jedzenia mięsa, jednak tak jak większość dzieci, zostałam wychowana w przekonaniu, że jest ono niezbędnym elementem naszej diety.

Kiedy skończyłam 13 lat, zaprzyjaźniłam się z wegetarianką, która pomogła mi przekonać rodziców do mojego przejścia na wegetarianizm. Na szczęście zgodzili się, a ja nigdy nie żałowałam.

Weganką zostałam 3 lata temu, niedługo po rozpoczęciu ćwiczeń. Dzięki kampanii organizacji dobrostanu zwierząt Animals Australia, zostałam uświadomiona w kwestii okrucieństwa, związanego z produkcją nabiału i jaj. Sama zaczęłam szperać i odkryłam przerażające, drastyczne dowody tego, co działo się na farmach. Wtedy zrozumiałam, że nie chcę być częścią tego wszystkiego i od razu podjęłam decyzję o przejściu na weganizm.

Na początku nie byłam pewna, czy uda mi się osiągnąć swoje cele- to jest rywalizować w kulturystyce jako weganka- ale postanowiłam potraktować to jak wyzwanie. Dużo buszowałam w Internecie, znajdując wiele inspirujących stron takich jak Vegan Bodybuilding. Bardzo zmotywowało i zainspirowało mnie to, że inni potrafią odnosić sukcesy sportowe, będąc weganami, więc dlaczego więc mnie miałoby się nie udać?

Odkryłam też www.veganstrength.com i byłam zachwycona tym, że w moim własnym mieście jest tylu kulturystów i trójboistów siłowych! Prowadzą treningi i publiczne demonstracje, gdzie poprzez swoją czystą siłę obalają wiele ?wegańskich mitów?. Byłam na kilku ich występach- bardzo zainspirowali mnie oni sami i wszystko, co robią, aby podnieść poziom społecznej świadomości w kwestii okrucieństwa wobec zwierząt.

Uzbrojona w pewność siebie i motywację, ciężko pracowałam. Fantastycznie było widzieć efekty treningu, wzmocnione działaniem wegańskiej diety.

 

Kiedy i czemu zainteresowałaś się fitnessem?

Na samym początku chciałam po prostu zainwestować w swoje zdrowie, bo niezbyt o siebie dbałam- byłam zestresowana, zła i w depresji, co wpłynęło na moje odżywianie. Lekarz powiedział, że powinnam przybrać na wadze, więc postanowiłam też od razu nieco polepszyć swój stan zdrowia.

W 2010 zaczęłam raz w tygodniu chodzić do Doherty?s Gym City i tam spotkałam swojego pierwszego trenera, który okazał się także być właścicielem siłowni! Nadzorował mój trening raz w tygodniu, nauczył mnie podnoszenia ciężarów i obsługi sprzętów.

Zdałam sobie sprawy, że skutki mojej aktywności na siłowni mają nie tylko wymiar fizyczny, ale też mentalny i emocjonalny. Stałam się zdrowsza i wyglądałam świetnie, ale co najważniejsze- moja złość, depresja i stres zostały zredukowane do minimum, a ja stałam się inną osobą. Jestem teraz bardzo pewna siebie, cały czas czuję się zdrowa i szczęśliwa! On rozpalił tą iskrę we mnie i tak odnalazłam swoją pasję : )

Siłownia odwróciła moje życie o 180 stopni? Zmienił mi się światopogląd? Mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że uratowała mi życie!

 

Jakbyś opisała swój system odżywiania?

Opisałabym go jako typową dietę kulturystyczną, którą ?zweganizowałam?. Lubię jeść dużo tłuszczy i białek pochodzenia roślinnego, średnie ilości węglowodanów, mnóstwo gotowanych i surowych warzyw.

Do moich ulubionych białek należą: tofu, tempeh [sfermentowany produkt z nasion soi, stosowany jako substytut mięsa- przyp.], seitan [gluten, otrzymywany po wypłukaniu z mąki pszennej skrobi- przyp.], niektóre niby mięsa (przy rzadkich okazjach), fasola, soczewica, orzechy, nasiona i wegańskie białka w proszku. Moimi ulubionymi źródłami tłuszczu są awokado, orzechy, potrawy z lnem i olej lniany, konopie siewne, szałwia hiszpańska (chia), kokosy i gorzka czekolada. Moje ulubione węglowodany to słodkie ziemniaki, owies i ciastka ryżowe. Ulubione warzywa to szpinak, kalafiory, brokuły, szparagi, jarmuż [odmiana kapusty-przyp.], kiełki, bakłażany, dynie, warzywa zielonolistne i wodorosty. Moimi ulubionymi łakociami są kuleczki z super zdrowej żywności (Superfood), wegańskie batony proteinowe, batony warzywne, jagody, wegańskie cukierki, lody sojowe i czekolada bez nabiału.

 

Jakbyś opisała swój system ćwiczeń?

Preferuję ćwiczyć 5 do 6 dni w tygodniu: jedna sesja na jedną część ciała, a raz w tygodniu- trening mięśni brzucha na zakończenie sesji. Wyrabiam minimalnie cardio- zazwyczaj właściwie go nie robię. Odkryłam, że łatwo mi utrzymać linię, więc optymalizuję wzrost swoich mięśni poprzez unikanie go.

 

Jakie są znane stereotypy dotyczące weganizmu?

Ze jesteśmy słabi, niedożywieni i kiepscy w sporcie. Że dla nas utrzymanie figury lub nabranie masy mięśniowej jest trudne lub wręcz niemożliwe. Lubię myśleć, że jednak mogę temu sprostać!

 

Co byś poradziła osobom, które myślą o przejściu na weganizm lub ćwiczeniu?

Bądźcie odważni i podejmujcie się wyzwań! Jeżeli ktoś w was wątpi, nie słuchajcie go i pokażcie mu, że się myli. Ciężko trenujcie i pozostańcie wierni samym sobie : )

 

Additional information